Dzień w Londynie
Na sobotni poranek czekaliśmy cały tydzień snując różne plany. Wreszcie nadszedł dzień wyprawy do Londynu! Podróż pociągiem brytyjskich kolei uświadomiła nam, że nie mamy się w Polsce czego wstydzić (komfort podróży porównywalny). Nasza urocza przewodniczka Kim, rodem z Filipin, poprowadziła nas najpierw pod Pałac Buckingham. Niektórzy byli wzruszeni, że wreszcie tutaj są, inni rozczarowani surowością budynku, ale nie przeszkodziło to nam w dobrej zabawie przy robieniu pierwszych pamiątkowych fotek.
Po spacerze przez piękny Park Saint James’s naszym oczom ukazała się okazała budowla opactwa Westminster Abbey, a zaraz zza zakrętu wyłoniła się wieża zegarowa (The Clock Tower) popularnie nazywana Big Ben’em. Jest wprawdzie remontowana, ale rusztowania nie odbierają jej uroku. Tu kolejna sesja zdjęciowa, potem przejście przez Westminster Bridge do słynnego London Eye.
Tutaj weszliśmy na pokład statku wycieczkowego, który zabrał nas na 40-sto minutowy rejs Tamizą (London Eye Cruise) aż do słynnego Tower Bridge. Po drodze zobaczyliśmy wiele ciekawych budynków i mostów, o których opowiadała nam młoda, uśmiechnięta i dowcipna brytyjska przewodniczka. (Zobacz film na Facebooku: profil Ekonomik w Anglii). Między innymi zobaczyliśmy Saint Paul’s Cathedral, w której ślub brali Księżna Diana i Książę Karol i w której odbywał się pogrzeb premier Margaret Thatcher. Ciekawostką był dla nas także zrekonstruowany według starych planów teatr Szekspira – The Globe ze słomianym dachem, gdzie jedynym nowoczesnym elementem są ubikacje. The Houses of Parliament z Big Benem ze statku prezentowały się bardzo okazale.
Po rejsie jeszcze niespodzianka – krótki film 4D – o atrakcjach Londynu – niektórym uczniom podobał się bardziej niż Londyn na żywo. W hallu mini kina powitała nas Angelina Jolie (to nic, że tylko figura z kolekcji Madame Tussauds).
W drodze na Trafalgar Square niektórzy chwalili się swoimi „deal’ami życia” po negocjacji cen w sklepach z pamiątkami. Zaopatrzeni w mini Big Beny, pocztówki, kubeczki, budki telefoniczne – temperówki i breloczki z wszelkimi możliwymi miniaturami londyńskich zabytków weszliśmy do The National Gallery, gdzie zdążyliśmy jedynie obejrzeć małą część kolekcji ze względu na brak czasu.
Na Piccadilly Circus dla odmiany mogliśmy uczestniczyć w ulicznym pokazie nowoczesnego tańca z akrobacjami w wykonaniu młodych Brytyjczyków o różnych kolorach skóry. Niesamowite wrażenia! Na stację kolejową wracaliśmy metrem. Dla niektórych była to podróż z dreszczykiem po ostatnich atakach terrorystycznych.
Po dniu pełnym wrażeń wróciliśmy na pyszną kolację przygotowaną przez naszą niezawodną Petrę.
Ten dzień na pewno zapadnie nam w pamięci. Dla wielu z nas była to pierwsza, być może jedyna w życiu okazja do zobaczenia stolicy Zjednoczonego Królestwa.
[[WidgetGallery|{“id”:”73″}]]